Artykuł Eugeniusza Piątka
Szkody Łowieckie
Od kilkunastu lat Koło nasze boryka się z problemem szkód polnych i leśnych.Gospodarka hodowlana oparta, niestety, o polowania "komercyjne" pozwala nam "przetrwać z roku na rok". Często społeczeństwo, nie znając problematyki łowieckiej, traktuje ją jako hobby polegające na polowaniu. Dokarmianie zwierzyny i ponoszone koszty z tym związane to osobny temat o którym pisałem poprzednio, natomiast szkody stanowią olbrzymi problem finansowy dla koła, same składki i wartość tuszy odsprzedanej tylko w małym stopniu pokrywają nasze zobowiązania wobec rolników, dlatego też musimy organizować polowania tzw. komercyjne które w znacznym stopniu pokrywają odszkodowania łowieckie.
Kolega Eugeniusz Piątek jest myśliwym od 1987 roku,odznaczony Medalem Zasługi dla Łowiectwa Ziemi Koszalińskiej i Brązowym Medalem Zasługi łowieckiej, pełnił i pełni funkcje w Kole, obecnie członek Komisji Rewizyjnej, jest sędzią i instruktorem strzelectwa myśliwskiego oraz Specjalistą od Szacowania Szkód Łowieckich.
Andrzej Szymanek
TRUDNY I KONTROWERSYJNY TEMAT
SZACOWANIA SZKÓD ŁOWIECKICH
Problem szacowania szkód łowieckich od zawsze był i na pewno pozostanie nie do końca rozwiązany. Zawsze będą bardziej i mniej usatysfakcjonowani z tego tytułu. Materia jest delikatna toteż i nasze władzy ostrożnie przy niej manipulują a najchętniej trzymają się z daleka. Na różnych spotkaniach myśliwskich odbywają się w tym względzie burzliwe dyskusje. Więc ja jako członek komisji d\s szacowania szkód w Kole Rybitwa, na łamach strony Naszego Koła mam ochotę swoimi przemyśleniami się podzielić.
Szacowaniem szkód łowieckich w uprawach rolnych w kole zajmowałem się już w początkach lat 90-tych ubiegłego stulecia. Ówczesny Zarząd Koła powołał mnie i upoważnił do dokonywania tych przedsięwzięć w obwodzie 39 tj. dzisiejszym nr 8. W obwodzi nr 40 (dzisiejszy nr 31) osobą szacującą był kol. Andrzej Grochal. Natomiast w obwodzie obecnym 78 a wtedy 63 wykonywał tą czynność Władysław Błaszczyk. Nadmienię tutaj, że był to okres wchodzenia przemian gospodarczych i społecznych w kraju. Funkcjonowały jeszcze państwowe gospodarstwa rolne nazywane w skrócie PGR-ami. Gospodarstwa indywidualne miały charakter gospodarstw rolnych o zróżnicowanej strukturze upraw. Rolnicy uprawiali wszystkie gatunki roślin po trochę. Głownie uprawy składały się z żyta, owsa, pszenicy, ziemniaków, jęczmienia, rzepaku ,kukurydzy . Areały upraw u rolników indywidualnych zawierały się od 0,5 ha do 3 ha. Większe zdarzały się rzadziej. W uprawach gospodarstw państwowych PGR szkody występowały ale nie szacowało się ich. Organy koła dogadywały się z Dyrekcjami gospodarstw , PGR-u Drzonowo i Sławoborze.Łaki w obw. 39 i 40 w zdecydowanej większości były własnością PGR-u Drzonowo. Z tego co pamiętam były w wysokiej kulturze agrotechnicznej. Rowy melioracyjne na łąkach systematycznie były czyszczone, zakrzaczenia wycinane, drogi dojazdowe do pól i łąk okresowo naprawiane. Szkód w tych łąkach także nie szacowano. Zgłaszanie szkód odbywało się bezpośrednio do osób szacujących zgodnie z rozporządzeniem pisemnie lub mogło odbywać się telefonicznie albo bezpośrednio ustnym powiadomieniem. Komisje działały jednoosobowo. Tylko w przypadku spraw trudnych, spornych szacującego wspierał ktoś z zarządu lub szacujący z obwodów łączyli się w zespoły. Nastawienie rolników było podobne do dzisiejszego tzn. wyciągnąć jak najwięcej pieniędzy z Koła wszelkimi sposobami. Szkoleń specjalistycznych nikt z nami nie przeprowadził. Ceny podobnie jak dzisiaj braliśmy z punktów skupów zbóż i ziemniaków. Tak było w początkach lat 90-tych kiedy to zajmowałem się szacowaniem szkód.
Po upadku PGR-ów część ziem została przejęta przez indywidualnych rolników na początku w formie umów dzierżawnych. Łąki przez długi okres czasu nie były uprawiane. Nieuprawiane łąki zdziczały, zarosły chwastami. Rowy zamuliły się, zarosły krzakami Nie wykupione bądź nie wydzierżawione pozostawały w dyspozycji Agencji Własn. Rolnej Skarbu Państwa. Także roszczeń z tytułu zniszczeń nikt wtedy nie wnosił. Sytuacja intensyfikacji szkód zaczęła ulegać zmienianą z chwilą przejmowania gruntów przez rolników indywidualnych a także przez obcokrajowych dzierżawców. Wypłaty odszkodowań z tytułu wynagrodzonych szkód nasiliła się. Między rolnikami indywidualnymi a myśliwymi zaczęły narastać konflikty. Rolnicy liczą sobie każdy uszkodzony kawałek podobnie jak poprzednio to opisałem z tym, iż teraz są posiadaczami o wiele większych areałów. To już nie własność PGR-ów, które przymrużają oko. Procesy te mają miejsce licząc od lat 94/95. Koła różnymi sposobami bronią się. Ustawa mówili, że jak koło nie będzie wypłacalne ulegnie likwidacji. Innymi słowy do gospodarki łowieckiej wchodzi system WOLNORYNKOWY. KOŁO musi zarabiać pieniądze na rekompensatę odszkodowań i to nie małe. W Kole zostają wprowadzone drużyny do pilnowania pól szczególnie zagrożonych. Do szacowania powoływane zostają wieloosobowe komisje szacujące wysłane na przeszkolenie specjalistyczne w tym zakresie. Jednocześnie po wejściu Polski do Unii Europejskiej rolnicy otrzymują dopłatę do upraw. Zaczynają wykupywać i uprawiać łąki a te nie są w zbyt wysokiej kulturze agrotechnicznej. Dziki chętnie na nich żerują. W uprawach rolnych zachodzą zmiany. Wprowadza się nowe odmiany roślin o wyższych wydajnościach. Powstają gospodarstwa specjalizujące się w uprawach. Już nie jest tak że każdy rolnik ma kury, trzodę chlewną, bydło i konia. Struktura upraw idzie w wielkoobszarowe uprawy nowoczesnych odmian rzepaku, kukurydzy, pszenicy, żyta, pszenżyta buraków i ziemniaków.
Jak na dłoni widać że w ciągu tych 20 lat zaistniały w rolnictwie zmiany na dostosowujące gospodarkę rolną do wolnorynkowej. Rolnictwo ruszyło z miejsca i rozwija się na solidnym w miarę wysokim poziomie. A co w tym względnie zmieniło się w łowiectwie. ANO NIC. Nasze łowieckie władze żyją w domu spokojnej starości. A jakby się tym trochę zainteresowali to może musieliby jakiegoś grosza dołożyć. W sprawach szkód koła łowieckie przez nasze naczelnictwo pozostawione zostały na pastwę losu dosłownie. W NOWYM STATUCIE Z 2005r w szumnie wymienionych zadaniach Związku i KOŁA o szkodach łowieckich wzmianki nie znajdziecie. Jest o kłusownictwie, o kultywowaniu tradycji, o koleżeństwie i wielu innych zadaniach ale nie szkodach.
Mimo wszystko jako Koło radzimy sobie dobrze. Kwoty sięgają niebotycznych wymiarów, bo za 2012r. pozycja w odszkodowaniach wynosi 156 tyś. a za 2013 rok wyniosła wprawdzie mniej ale też wysoko ponad 127 tyś Jak to wygląda dziś. Komisje szacując to już wieloosobowe zespoły po przeszkoleniu z certyfikatami. W każdym szacowaniu uczestniczy dwóch członków komisji po przeszkoleniu specjalistycznym przez nieocenionego dla naszego Koła a także dla łowiectwa inż. Ireneusza Krupkę. To właśnie Pan Krupka w naszym okręgu przeszkolił i przygotował nas myśliwych do trudnej roli szacowania odszkodowań w uprawach rolnych. Areały upraw zniszczonych są zdecydowanie wyższe niż te w poprzednich latach. Uprawy rzepaku, kukurydzy wynoszą po kilkanaście do kilkudziesięciu hektarów. Zniszczenia są dokładnie mierzone w obecności poszkodowanego a następnie ustalone wydajności i przeliczenie kwoty rekompensaty za odszkodowanie. Nastawienie rolników do myśliwych jeszcze bardziej zostało zantagonizowane niż poprzednio. Wpływ na taką postawę rolników ma na pewno wizerunek łowiectwa i myśliwych w środowisku rolniczo-wiejskim. Istnieje silne lobby właścicieli dużych gospodarstw do ustawowych zmian w zakresie przyporządkowania własności zwierzyny dzikiej do własności gruntu. Skoro poczynania te nie udają a hobby myśliwskie broni się próbuje się nas atakować z innej strony. Może zniszczymy was szkodami. Wśród rolników zapanowało jakieś myślenie że skoro zwierzyna jest „nasza” Koła to mamy sobie ją pilnować „paść” jak bydło. W rozmowach może to delikatnie ujęte bo są to raczej pyskówki, twierdzą wprost „panie jakby moje bydło weszło panu w szkodę to ja za to odpowiadam i musze zapłacić”. Na tak stawiane tezy odpowiadam pytaniem „A pole czyje jest? No moje? No to sobie pilnuj go Pan”. Dalsza argumentacja i rozumowanie, które przytaczam „A jak okradną Pana to masz Pan pretensje do policji, że nie upilnowała czy do siebie, że się nieodpowiednio zabezpieczyłeś”. Punk widzenia zależy od punktu siedzenia. Wg nas myśliwych, rolnik też musi ponosić jakieś ryzyko. Uprawa może być zniszczona przez warunki atmosferyczne, zwierzynę i inne czynniki losowe. Nawet przy szkodzie komunikacyjnej ubezpieczyciel potrąca tzw. udział własny (ryzyko własne).
W sprawach odszkodowań potrzebne są i to pilnie rozwiązania systemowe polegające na zmianie dotychczasowej ustawy o odszkodowaniach. Jakie? Nie chcę się wymądrzać ale a pewno nie pozwalając na takie uprzywilejowanie rolników w zakresie odszkodowań. Może zwiększające udział własny rolnika tzw. ryzyko powstania szkody. Byłoby to np. podwyższanie 1q żyta z ha uprawy do 5q żyta z ha za, które to szkoda nie przysługuje. Czas już chyba na to, ażeby do szacowania szkód wprowadzić jednolitą instrukcję zatwierdzoną przez Ministerstwo Rolnictwa i PZŁ. Na tej podstawie opracować system informatyczny pozwalający na wprowadzenie danych i wyliczenie szkody. Innym rozwiązaniem mogłoby być zaprzęgnięcie elektroniki w ochronę upraw. Mam na myśli takie urządzenia jak pastuchy elektryczne połączone z urządzeniami alarmowymi świetlnymi, akustycznymi itp. Itp. Nad zmianami mentalności myśliwskiego rozumowania też przydałoby się popracować. My też musimy nasze sposoby gospodarowania dostosować do nowych realiów gospodarki rolnej. Lokalizacja urządzeń łowieckich do polowania winna być skierowana na rejony szczególnie zagrożone. W okresie szkód wyrządzanych przez zwierzynę intensywnie prowadzić dokarmianie na poletkach zaporowych. No i ostatnia sugestia być może najbardziej kontrowersyjna, zredukować liczbę zwierzyny nawet za sprawą skrócenia okresu ochronnego na samice(loch) dzika, dające niekontrolowane mity potomstwa w przeciągu całego roku.
Można by w tej tematyce jeszcze różne inne tezy i argumenty wyciągać ale chyba i tak za wiele nabazgroliłem i być może przy takich obszernych wywodach artykuł nie wzbudzi zainteresowania czytelników.
Foto - Andrzej Szymanek
Eugeniusz Piątek